Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 28 marca. Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni
11/04/2014 - 14:00

Rozpacz sadowników. Eksport sądeckich jabłek na wschód się załamał

Eksport jabłek z Sądecczyzny na wschód drastycznie maleje. Wszystko przez mniejszy popyt i spadek wartości rubla i hrywny. Nic więc dziwnego, że sadownicy z Sądecczyzny załamują ręce.- Na dodatek nasz rząd opowiada bzdury, jak to niby jest dobrze – irytują się producenci jabłek.
Sadownicy muszą sprzedawać jabłka za ceny poniżej kosztów produkcji. - Wynika to po pierwsze z sytuacji politycznej na Ukrainie.Wiążą się z tym zmiany walutowe. Drugą sprawą polityczną, jak są jakieś niepokoje, rozruchy to ludzie kupują mniej towarów – tłumaczą.
Na dodatek sadownicy sprzedają owoce poniżej kosztów produkcji.

- Żadna z grup sadowniczych tego nie wytrzyma na dłuższą metę. Mamy przecież pobudowane obiekty, które trzeba utrzymać, są inne stałe koszty, w tym pracownicy. Będzie naprawdę bardzo nieciekawie, jeśli nic się nie zmieni –
rozkłada ręce Stanisław Zelek z grupy producentów owoców Zelsad z Tegoborzy (gmina Łososina Dolna).
Jabłka deserowe z „Zelsadu” wysyłał na eksport do Rosji, na Ukrainę, do Rumunii, na Węgry i Słowację lub do Chorwacji, przemysłowe trafiają do przetwórni owocowych w Sączu czy Łososinie Dolnej. Jednak umowy rozliczana w dolarach miały swoją wartość. No właśnie, miały...
- My to bardzo odczuwamy. Już teraz mamy minimum 40 procentowy spadek sprzedaży – dodaje Zelek i wylicza: w maju ubiegłego roku sprzedaż jabłek w styczniu i w lutym to było 200 tysięcy ton w całym kraju, w tym roku już tylko 130 tysięcy ton. Ja o tej porze robiłem 7, 8 zestawów na dobę 160 ton jabłek, a teraz robię po 2,3 zestawy a dziś nawet żadnego nie zrobiłem bo nie ma komu sprzedawać.

Na razie niesprzedane jabłka Zelsadu są więc przechowywane: można je magazynować do jesieni, ale potem trzeba będzie zrobić miejsce na następne plony. W lepszej sytuacji są ci producenci, dla których eksport nie stanowi podstawy handlu: - My mamy zabezpieczoną krajową sprzedaż a tylko około 30 procent stanowi eksport, więc nie jest źle – ocenia Marek Lis z Sądeckiej Grupy Producentów Owoców i Warzyw
„Owoc Łącki”. - Są jednak specjalne odmiany jabłek dla klientów ze wschodu i one rzeczywiście zalegają – dodaje. „Owoc Łącki” zrzesza ponad 60 gospodarstw sadowniczych o wspólnym areale ponad 300 ha. Jabłka odstawia do dużych sieci takich jak Tesco czy Biedronka.

Tymczasem, jak poinformował minister rolnictwa Marek Sawicki, Polska jest nadal na pierwszym miejscu w eksporcie jabłek a zamówienia od wschodnich importerów są coraz większe. Podobno w zeszłym roku sprzedaliśmy za granicę 1, 2 mln ton jabłek, głównie na wschód. Minister Sawicki dodał nawet, że pojawił się efekt odwrotny: część rosyjskich importerów obawiając się ewentualnego embarga zwiększyła zamówienia.

Słowa szefa resortu rolnictwa najwyraźniej wyprowadziły sądeckich producentów z równowagi. - Słuchałem dziś rano w wiadomościach rolniczych to mi się włosy zjeżyły na głowie. To, co mówi rząd to propaganda, co ma zapewne związek z tym, że zbliżają się wybory. Politycy mówią jedna, o a rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej – komentuje słowa ministra Stanisław Zelek.


Bogumił Storch
Fot: arch.
 






Dziękujemy za przesłanie błędu