PRL powraca. Z saturatora serwują „gruźliczankę” na sądeckim rynku. Czy to tęsknota za komuną?
Przechodnie na sądeckim rynku pamiętający czasy PRL-u, byli wyraźnie poruszeni widokiem saturatora, który w pobliżu magistratu stanął na płycie sądeckiego rynku. Dwie urocze dziewczyny zachęcały do picia wody sodowej z sokiem malinowym. Kto kojarzące się z gierkowskimi czasami urządzenie postawił na płycie rynku?
W ten niecodzienny sposób swoją - jak zapewniają - czystą i smaczną wodę ”prosto z rur” promują Sądeckie Wodociągi.
Przeczytaj też Politechnika Krakowska prześwietli Sądeckie Wodociągi a prezes Adamek jest z tego... zadowowlony
– Saturator to jeden z elementów trwającej od kliku lat kampanii promocyjnej przedsiębiorstwa. Ma zachęcić mieszkańców i turystów do picia wody bezpośrednio z kranu –tłumaczy prezes spółki Janusz Adamek.
Mieszkańcy pomysł komentują różnie
To wygląda na tęsknotą za czasami PRL-u. Mnie się to kojarzy jak najgorzej - mówi starsza pani. - Pamiętam ten ogonek spoconych w czasie letnich upałów ludzi i gościa w niebyt czystym białym fartuchu, który sodówkę serwował w niedomytych szklankach. To dlatego prześmiewczo nazywano ją „gruźliczanką” . Dobrze, że takie koloryty komuny mamy już za sobą.
- A mnie ten pomysł się podoba. Uważam, że jest dowcipny - mówi towarzyszący kobiecie mąż. Tylko ten wózek jest trochę za nowy i za czysty. Ale dziewczyny! Pierwsza klasa. Aż miło popatrzeć i wypić wodę z takich rączek.
Dla ludzi młodych, którzy PRL-u nie pamiętają, to czysta egzotyka. Szczególnie dzieci były chętne do picia gazowanej wody. Z tego dziwnego- jak mówiły- urządzenia.
Saturator, z którego sodówką mogą się raczyć mieszkańcy i turyści, będzie stał na rynku przez całe wakacje.
Przeczytaj też 80 mld litrów ścieków mogło trafić do Dunajca i Kamienicy!
- Podajemy wodę z naszej wodociągowej sieci. Jest schłodzona i gazowana. Można jej także skosztować z sokiem malinowym - zachwala sodówkę prezes Adamek.
(ami) fot. Sądeckie Wodociągi