Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
11/02/2019 - 20:45

Prezes Adamek - prezydent Handzel 1:0 w pierwszym starciu w wodociągach

Do tej pory prezydentowi Handzlowi czyszczenie miejskich spółek szło jak po maśle. Na pierwszy ogień poszła Sądecka Agencja Rozwoju Regionalnego, potem Sądeckie Towarzystwo Budownictwa Społecznego i Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej. Tym razem miała spaść głowa prezesa Sądeckich Wodociągów Janusza Adamka. Nie udało się. Walne zgromadzenie wspólników spółki powiedziało "nie".

To właśnie dziś ważyły się losy prezesa Sądeckich Wodociągów Janusza Adamka. Prezydent Ludomir Handzel wnioskował do zarządu spółki o zwołanie nadzwyczajnego walnego zgromadzenia wspólników z jednym tylko punktem porządku obrad - zmianą składu rady nadzorczej. Już wiadomo. Rewolucji nie będzie. Udziałowcy przedsiębiorstwa, którym, poza Nowym Sączem, są samorządy Nawojowej, Starego Sącza,  Korzennej, Kamionki Wielkiej i Polski Fundusz Rozwoju, zdecydowali, że nie chcą zmian.

Czytaj też Wodociągowy sukces za 420 milionów nie wystarczy? Janusz Adamek czeka na wyrok 

- Taka była nasza wola – komentuje decyzję walnego zgromadzenia wójt Gminy Nawojowa Stanisław Kiełbasa. - Jesteśmy zadowoleni z dotychczasowego funkcjonowania spółki.

Innego zdania są nowi gospodarze sądeckiego ratusza, którzy chcieli zmiany składu rady nadzorczej powołującej zarząd. Powód? Zbyt wysoka cena wody.

- Duża część mieszkańców miasta narzeka na stale rosnące w ostatnich latach ceny wody i kanalizacji, jedne z najwyższych w regionie. Płacimy 11 złotych 22 grosze za metr sześcienny wody, a faktycznie 16 złotych, bo do tego dopłacamy. W tym roku z budżetu miasta pójdzie na to blisko 11 milionów - mówił w rozmowie z Sądeczaninem wiceprezydent Artur Bochenek.

Dziś z wyraźnym niezadowoleniem komentuje decyzje walnego zgromadzenia.

- Po sprzedaży części udziałów spółki Państwowemu Funduszowi Rozwoju władze miasta, choć są właścicielami blisko 48 proc. udziałów, mają ograniczoną możliwość podejmowania decyzji. Nadal uważamy, że muszą nastąpić zmiany i podejście do prowadzenia spółki. Dla nas jest rzeczą zastanawiającą, skąd tak wysoka cena za wodę i ścieki. To stawia pod znakiem zapytania właściwość funkcjonowania Sądeckich Wodociągów.

Czytaj też Gdzie wyparowało 30 milionów ze sprzedaży udziałów w Sądeckich Wodociągach ?

Do tego zarzutu, także na łamach Sądeczanina, odnosił się prezes Janusz Adamek, który wyjaśniał, że wysokość taryfy na ten rok i kolejne lata była znana samorządom w studium wykonalności, kiedy spółka starała się o środki unijne na inwestycję. Już wtedy została określona polityka taryfowa. Przystępując do realizacji inwestycji, zarówno rada miasta i jak i rady gminy, miały też świadomość konieczności dopłat - tłumaczy Adamek.

Z takimi argumentami zgadza się też wójt Nawojowej Stanisław Kiełbasa.

- Cena wody jest wypadkową wielu czynników. Trzeba je najpierw dokładnie poznać. To między innymi wypadkowa kredytu zaciągniętego przez spółkę na inwestycję. Ja tylko mogę powiedzieć w imieniu mieszkańców, że gmina Nawojowa jest bezpieczna, jeśli chodzi o zaopatrzenie w wodę. Cena jest bardzo ważna, ale najważniejsze jest to, żeby woda była.

Jak podkreśla Kiełbasa,  współudziałowcy nie mieli okazji do poznania argumentów władz Nowego Sącza, które optowały za odwołaniem zarządu i prezesa spółki.

- Nie znamy motywów takiego postępowania. Jako udziałowcy spółki powinniśmy się traktować właściwie i poznać argumenty sadeckiego samorządu. Jeśli prezydent zwołał walne zgromadzenie,  powinien być na nim obecny, a nie przysyłać swojego pełnomocnika. W samorządzie należy ze sobą rozmawiać, a nie działać na zasadzie faktów dokonanych.

Czytaj też Handzel z Bochenkiem czyszczą kolejne miejskie spółki. Kto idzie do odstrzału?

- Nigdy nie mieliśmy możliwości odbycia wspólnego spotkania - dodaje wójt Nawojowej. Były tylko rozmowy indywidualne. Pan prezydent dzwonił i umawiał się na spotkanie z każdym z nas, przekonując, żebyśmy głosowali za nim.

Czy samorządowcy odebrali to jako próby nacisku?
- Trudno to określić jako próbę nacisku, ale byliśmy zdziwieni tym sposobem rozmowy z nami, bo zawsze stanowiliśmy pewnego rodzaju monolit. Nasz cel był jeden. Chodziło o to, żeby Sądecczyzna miała wodę dobrej jakości. I to się udało.

Jeśli walne zgromadzenie wspólników zdecydowało, że skład rady nadzorczej nie zmieni się, to znaczy, że prezes utrzymuje swoje stanowisko?
- Oczywiście, że tak - odpowiada Stanisław Kiełbasa.

Co dalej? Czy nowi gospodarze ratusza odpuszczą, czy też to tylko wyrok nad zarządem Sadeckich Wodociągów odsunięty w czasie.

- Cena wody jest powyżej średniej krajowej. Może to kwestia złego sposobu realizacji inwestycji, tego nie wiem – mówi wiceprezydent Artur Bochenek. - Fakty wyglądają. jak wyglądają. Decyzję walnego zgromadzenia przyjmujemy do wiadomości, ale jako udziałowiec, który ma blisko 47 procent będziemy się spółce przyglądać i patrzeć jej władzom na ręce.  Będziemy dążyć do polepszenia  funkcjonowania Sądeckich Wodociągów.

[email protected] fot. IM, Jm







Dziękujemy za przesłanie błędu