Prezes Adamek - prezydent Handzel 1:0 w pierwszym starciu w wodociągach
To właśnie dziś ważyły się losy prezesa Sądeckich Wodociągów Janusza Adamka. Prezydent Ludomir Handzel wnioskował do zarządu spółki o zwołanie nadzwyczajnego walnego zgromadzenia wspólników z jednym tylko punktem porządku obrad - zmianą składu rady nadzorczej. Już wiadomo. Rewolucji nie będzie. Udziałowcy przedsiębiorstwa, którym, poza Nowym Sączem, są samorządy Nawojowej, Starego Sącza, Korzennej, Kamionki Wielkiej i Polski Fundusz Rozwoju, zdecydowali, że nie chcą zmian.
Czytaj też Wodociągowy sukces za 420 milionów nie wystarczy? Janusz Adamek czeka na wyrok
- Taka była nasza wola – komentuje decyzję walnego zgromadzenia wójt Gminy Nawojowa Stanisław Kiełbasa. - Jesteśmy zadowoleni z dotychczasowego funkcjonowania spółki.
Innego zdania są nowi gospodarze sądeckiego ratusza, którzy chcieli zmiany składu rady nadzorczej powołującej zarząd. Powód? Zbyt wysoka cena wody.
- Duża część mieszkańców miasta narzeka na stale rosnące w ostatnich latach ceny wody i kanalizacji, jedne z najwyższych w regionie. Płacimy 11 złotych 22 grosze za metr sześcienny wody, a faktycznie 16 złotych, bo do tego dopłacamy. W tym roku z budżetu miasta pójdzie na to blisko 11 milionów - mówił w rozmowie z Sądeczaninem wiceprezydent Artur Bochenek.
Dziś z wyraźnym niezadowoleniem komentuje decyzje walnego zgromadzenia.
- Po sprzedaży części udziałów spółki Państwowemu Funduszowi Rozwoju władze miasta, choć są właścicielami blisko 48 proc. udziałów, mają ograniczoną możliwość podejmowania decyzji. Nadal uważamy, że muszą nastąpić zmiany i podejście do prowadzenia spółki. Dla nas jest rzeczą zastanawiającą, skąd tak wysoka cena za wodę i ścieki. To stawia pod znakiem zapytania właściwość funkcjonowania Sądeckich Wodociągów.
Czytaj też Gdzie wyparowało 30 milionów ze sprzedaży udziałów w Sądeckich Wodociągach ?
Do tego zarzutu, także na łamach Sądeczanina, odnosił się prezes Janusz Adamek, który wyjaśniał, że wysokość taryfy na ten rok i kolejne lata była znana samorządom w studium wykonalności, kiedy spółka starała się o środki unijne na inwestycję. Już wtedy została określona polityka taryfowa. Przystępując do realizacji inwestycji, zarówno rada miasta i jak i rady gminy, miały też świadomość konieczności dopłat - tłumaczy Adamek.
Z takimi argumentami zgadza się też wójt Nawojowej Stanisław Kiełbasa.
- Cena wody jest wypadkową wielu czynników. Trzeba je najpierw dokładnie poznać. To między innymi wypadkowa kredytu zaciągniętego przez spółkę na inwestycję. Ja tylko mogę powiedzieć w imieniu mieszkańców, że gmina Nawojowa jest bezpieczna, jeśli chodzi o zaopatrzenie w wodę. Cena jest bardzo ważna, ale najważniejsze jest to, żeby woda była.
Jak podkreśla Kiełbasa, współudziałowcy nie mieli okazji do poznania argumentów władz Nowego Sącza, które optowały za odwołaniem zarządu i prezesa spółki.
- Nie znamy motywów takiego postępowania. Jako udziałowcy spółki powinniśmy się traktować właściwie i poznać argumenty sadeckiego samorządu. Jeśli prezydent zwołał walne zgromadzenie, powinien być na nim obecny, a nie przysyłać swojego pełnomocnika. W samorządzie należy ze sobą rozmawiać, a nie działać na zasadzie faktów dokonanych.
Czytaj też Handzel z Bochenkiem czyszczą kolejne miejskie spółki. Kto idzie do odstrzału?
- Nigdy nie mieliśmy możliwości odbycia wspólnego spotkania - dodaje wójt Nawojowej. Były tylko rozmowy indywidualne. Pan prezydent dzwonił i umawiał się na spotkanie z każdym z nas, przekonując, żebyśmy głosowali za nim.
Czy samorządowcy odebrali to jako próby nacisku?
- Trudno to określić jako próbę nacisku, ale byliśmy zdziwieni tym sposobem rozmowy z nami, bo zawsze stanowiliśmy pewnego rodzaju monolit. Nasz cel był jeden. Chodziło o to, żeby Sądecczyzna miała wodę dobrej jakości. I to się udało.
Jeśli walne zgromadzenie wspólników zdecydowało, że skład rady nadzorczej nie zmieni się, to znaczy, że prezes utrzymuje swoje stanowisko?
- Oczywiście, że tak - odpowiada Stanisław Kiełbasa.
Co dalej? Czy nowi gospodarze ratusza odpuszczą, czy też to tylko wyrok nad zarządem Sadeckich Wodociągów odsunięty w czasie.
- Cena wody jest powyżej średniej krajowej. Może to kwestia złego sposobu realizacji inwestycji, tego nie wiem – mówi wiceprezydent Artur Bochenek. - Fakty wyglądają. jak wyglądają. Decyzję walnego zgromadzenia przyjmujemy do wiadomości, ale jako udziałowiec, który ma blisko 47 procent będziemy się spółce przyglądać i patrzeć jej władzom na ręce. Będziemy dążyć do polepszenia funkcjonowania Sądeckich Wodociągów.
[email protected] fot. IM, Jm