Pat przy budowie obwodnicy Muszyny. I znowu szykują się kłopoty
Kiedy władze Muszyny uzyskały decyzje środowiskową umożliwiającą zarządowi województwa, nadzorującemu inwestycję ogłoszenie przetargu na budowę drugiej części obwodnicy burmistrz Jan Golba kreślił optymistyczny scenariusz.
- Jeśli przetarg zostanie ogłoszony w ciągu dwóch miesięcy, wtedy zacznie się etap projektowania, a potem realizacji inwestycji. Za dwa lata drugą nitką obwodnicy mogłyby pojechać pierwsze samochody - mówił w rozmowie z Sądeczaninem.
Teraz okazało się, że na horyzoncie pojawiły się kolejne kłopoty. Decyzja została oprotestowana. Skargę złożyła rodzina z okolic Tarnowa, która ma w uzdrowisku dom letniskowy i pięćdziesięciu mieszkańców Muszyny, którzy obawiają się, że obwodnica zamieni się w drogę tranzytową dla TIR-ów jadących do przejścia granicznego ze Słowacją w Leluchowie.
Golba zapewnia, że ciężkie samochody ciężarowe nową drogą nie będą jeździć.
- Obwodnicy nie budujemy dla uruchomienia tranzytu dla TIR-ów, ale przede wszystkim po to, żeby zapewnić komfort funkcjonowania uzdrowiska, które zmaga się ze wzmożonym ruchem samochodowym.
Czytaj też Muszyna chce wabić turystów zimą super wypasionym lodowiskiem. Czy wyjdzie z tego hit?
[email protected]. fot. J.G