Park Technologiczny Brainville wreszcie sprzedany. Cieszyć się czy szlochać

Marzenia byłego rektora Wyższej Szkoły Biznesu Krzysztofa Pawłowskiego o sądeckiej Dolinie Krzemowej zamienią się… w pieczarkarnię. Tak właśnie skończy Park Technologiczny Brainville. Wreszcie znalazł się kupiec. To przedsiębiorca z Biłgoraja.

Fasady aluminiowe, futurystyczne kształty, przestronne, zalane światłem wnętrza… wydawało się, że supernowoczesny biurowiec po upadłej spółce MMC Brainville, w którym utopiono 150 mln złotych, bez problemu znajdzie kupca, kiedy po raz pierwszy został wystawiony na licytację. To była „taniocha” za 56 milionów złotych.

Przychodziły kolejne przetargi, cena leciała na łeb na szyję… i co? I nic. Po czwartej licytacji sądeckiego parku technologicznego, do której znowu nikt się nie zgłosił, cena spadła do 24 mln złotych.

Przełom przyniosła 22 marca piąta licytacja. Ostatecznie wszystko poszło pod młotek za 19 milionów. Właścicielem budynku i wyposażenia, na które składa się między innymi serwerownia, studia filmowe i laboratoria, został przedsiębiorca z Biłgoraja, Maciej Koprowicz, producent pieczarek.

- Ten budynek już dawno zwrócił moją uwagę. Eksportuję pieczarki na Słowację, więc często tamtędy przejeżdżałem. Kiedyś się zatrzymałem i okazało się, że budynek jest na sprzedaż – mówi Koprowicz. - To było po drugiej licytacji. Szybko się zorientowałem, że chętnych nie ma, a miejsce jest wprost idealne na mój biznes. Postanowiłem poczekać, aż cena pójdzie w dół. No i doczekałem się.

Czytaj też Sądecką wielką biznesową katastrofę tanio sprzedam. Czy znajdzie się chętny?

- Wszystko sobie dobrze skalkulowałem. Pieczarki schodzą na Słowacji na pniu. Po co je transportować, kiedy można je uprawiać niemal na miejscu. Na Słowację z Nowego Sącza to rzut beretem.

Ile biznesmen musi wydać na dostosowanie budynku do hodowli pieczarek, tego nie zdradza.

- Dużo, ale i tak się opłaca. Wyjdę na swoje - mówi Maciej Koprowicz.