Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Środa, 24 kwietnia. Imieniny: Bony, Horacji, Jerzego
07/10/2017 - 07:15

O krok od katastrofy? Znowu tykała bomba w nieczynnej rafinerii w Gorlicach

Czy znowu było blisko zatrucia sieci wodociągowej z Gorlicach? W nieczynnej rafinerii „Glimar” po raz kolejny rozszczelnił się jeden ze zbiorników z kwasem. Do późna wieczorem ekologiczną bombę rozbrajali strażacy z Gorlic, którym pomagała ratownicza jednostka chemiczna z Tarnowa.

Wymarła gorlicka rafineria tyka niczym stara, uzbrojona w ładunek wybuchowy bomba. Były już beczki, cysterna i plastikowe pojemniki, a w nich podejrzane substancje składowane na powierzchni kilku hektarów, zaledwie trzy kilometry od centrum miasta, teraz, po raz kolejny, rozszczelnił się jeden ze zbiorników z kwasem.

Strażacy z Gorlic zostali zaalarmowani w sobotę po czternastej.

- Kiedy przyjechaliśmy na miejsce, okazało się, że do wanny bezpieczeństwa pod zbiornikiem wycieka substancja o odczynie kwasowym - mówi oficer dyżurny PSP w Gorlicach. - Pracownicy zajmujący się składowaniem odpadów pracownicy firmy,  którzy nas wezwali, już ją przepompowywali do sąsiedniego zbiornika.

Choć urządzenia pomiarowe nie wykryły zagrożenia wybuchem, to jednak do nieczynnej rafinerii została wezwana dodatkowa ratownicza jednostka chemiczna z Tarnowa.

- Trzeba było sprawdzić, czy substancja nie przedostała się do sieci kanalizacyjnej i do oczyszczalni ścieków - mówi dyżurujący w komendzie strażak. Na szczęście nic takiego się nie stało.

W nieczynnej rafinerii pojawili się też inspektorzy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska i gorlicka policja.

- Funkcjonariusze dokonali szczegółowej lustracji terenu - mówi Grzegorz Szczepanek, rzecznik prasowy gorlickiej policji. - Zrobili też zdjęcia. Fotograficzna dokumentacja trafi do gorlickiej prokuratury, która od kilku miesięcy prowadzi śledztwo w sprawie składowania odpadów na trenie gorlickiej rafinerii.

Blisko trzydziestu strażaków z Gorlic i Tarnowa z wyciekiem kwasu ze zbiornika grupa zmagało się ponad osiem godzin. Jednostki opuściły rafinerię kwadrans po godzinie dwudziestej drugiej.

Do rozszczelnienia przeznaczonego do magazynowania cieczy ropopochodnych zbiornika dochodzi kolejny raz. Ostatnio służby ratownicze musiały interweniować w połowie sierpnia. Wcześniej na terenie zakładu w Gorlicach znaleziono beczki, w których również przechowywane są niebezpieczne substancje niewiadomego pochodzenia. Do dziś nie ustalono, co dokładnie się w nich znajduje i czy zagrażają życiu lub zdrowiu okolicznych mieszkańców.

Wtedy też ekologicznej katastrofie udało się zapobiec dzięki szybkiej i sprawnej akcji strażaków Jednak mieszkańcy Gorlic boją się, że gromadzone na terenie byłej rafinerii odpady, to tykająca bomba, która w każdej chwili może wybuchnąć. To  dlatego wyszli protestować na ulicę. Zorganizowali manifestację przed gorlickim magistratem. Chcą, żeby dzierżawca terenu po byłej rafinerii pozbył się odpadów.

Agnieszka Michalik, fot, PSP Gorlice (akcja z sierpnia)







Dziękujemy za przesłanie błędu