Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 28 marca. Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni
14/12/2016 - 11:50

Na narty 2016: ile to kosztuje. Sport tylko dla bogatych?

Lada dzień zaczną działać stoki narciarskie na Sądecczyźnie. Amatorzy białego szaleństwa już szykują deski. Jazda po białym puchu to prawdziwa frajda. Tyle, że kosztowna. I niektórzy marzą o rozpoczęciu przygody z nartami, ale obawiają się, że takiego hobby nie wytrzyma ich domowy budżet. Jak skompletować sprzęt narciarski i nie zbankrutować?

Barbara Sosnowska, która jeździ na nartach od czterech lat i swoje pierwsze kroki na stoku stawiała dopiero po trzydziestce, radzi, żeby do nowej pasji podchodzić z umiarkowanym optymizmem.

- Przede wszystkim na narty nie należy rzucać się „jak szczerbaty na suchary”. Szusowanie pięknie wygląda, ale najpierw trzeba sprawdzić, czy naprawdę się do tego nadajemy. Niektórym wydaje się, że to super sport, ale kiedy sami spróbują, okazuje się, że zupełnie nie „czują blusa”. Znam takich, którzy za wielkie pieniądze kupili nowiuteńki, full wypas sprzęt i skończyło się na kilku jazdach. „To nie dla mnie” - stwierdzili i …sprzęt zanieśli do piwnicy. Może warto więc zacząć od wypożyczalni.

Ile to kosztuje?

Za komplet nart z butami na cały dzień zapłacimy około 30 zł, dla dzieci 25 zł, za snowboard i buty około 35 zł. Dodatkowo można wypożyczyć kijki, kask i gogle. To koszt 10 złotych. Takie ceny oferują wypożyczalnie między innymi w Krynicy, Wierchomli czy Rytrze.

Przeczytaj też Murzyn na karnecie białego nie pojeździ. Fotografują narciarzy

Kiedy okaże się, że ktoś ma prawdziwe „parcie” na stok, wtedy warto zainwestować we własny sprzęt, który odpowiednio konserwowany, może posłużyć przez wiele lat.

Czy wybrać komis ze sprzętem używanym, czy może nowy, ze sklepu? 

- Wszystko zależy od zasobności portfela. Komisy na pewno sprawdzą się w przypadku dzieci - radzi pani Barbara. -Pociechy szybko rosną. Buty i narty trzeba wymieniać właściwie co sezon. - Używany sprzęt kosztuje co najmniej o połowę mniej, niż nowy w sklepie. Wybór w Nowym Sączu jest naprawdę duży, a sprzedawcy służą fachową poradą.

Przeczytaj też Polowanie na narciarzy i rywalizacja na oferty

Jeśli ktoś jednak decyduje się na nowy sprzęt, musi przygotować się na sport wydatek.

Narty i wiązania znanych marek można kupić w przedziale cenowym od 700 do1000 zł, buty to wydatek rzędu 350 złotych, do tego niezbędne akcesoria, takie jak gogle, około 100zł i kask, około 150 zł. Po podliczeniu wychodzi cena oscylującą w granicach 1500 zł za kompletne wyposażenie.

- Wybór artykułów jest bardzo szeroki, a ceny różnią się w zależności od firmy i rodzaju, co pozwala znaleźć zarówno tańsze jak i droższe zestawy - mówi Łukasz, sprzedawca jednego z sądeckich sklepów sportowych. - Podobnie klasyfikują się deski snowboardowe, które z wiązaniami kosztują od 600 zł, ale przedział jest taki, jak w przypadku nart, to znaczy bardzo szeroki nawet do kilku tysięcy za zestaw.

Jakie narty wybrać?

- Bardzo ważne jest dopasowanie nart do techniki jazdy, do stopnia zaawansowania oraz naszych fizycznych predyspozycji, takich jak wzrost i waga - mówi Henryk Salomon, instruktor narciarski z Krynicy. - To pierwszy element, na jaki musimy zwrócić uwagę.

By móc w pełni cieszyć się szaleństwem na stoku, potrzebny jest również odpowiedni strój, który w przeciwieństwie do sprzętu ciężko jest wypożyczyć. Ciepła kurtka, spodnie lub kombinezon to również wydatek kilkuset złotych.

- Ważne jest, by ubranie zapewniało odpowiednią izolację termiczną, posiadało membrany wodoodporne oraz nie krępowało ruchów. Dodatkową zaletą będzie lekkość. Odzież kupiona w profesjonalnym sklepie sportowym będzie z pewnością droższa niż w sieciówce, jednak posłuży nie tylko przez jeden sezon, ale również zapewni odpowiedni komfort jazdy – mówi Łukasz ze sklepu sportowego w Nowym Sączu.

Instruktor narciarski Henryk Salomon podkreśla, że zanim rozpoczniemy przygodę ze sportami zimowymi należy przygotować się fizycznie by zminimalizować ryzyko kontuzji. Warto odwiedzić siłownię i popracować nad swoją kondycją.

- Nie bez znaczenia jest również dobór instruktora - dodaje Salomon.- Wystarczy nawet kilka godzin pod okiem fachowca, by sport ten stał się prawdziwą przyjemnością. Jazda na własną rękę lub z niewykwalifikowaną osobą może nas trwale zniechęcić.

Ile zapłacimy za profesjonalnego instruktora?

- W tym sezonie to 90 złotych za godzinę - informuje jedna z krynickich stacji narciarskich.

Z przygotowaniami warto się pospieszyć. Niektóre stacje na Sądecczyźnie już sezon zainaugurowały, jednak większość szykuje się na Boże Narodzenie, o ile zimowa aura okaże się łaskawa.

Agnieszka Michalik, współpraca, fot. Angelika Makoś, Małgorzata Nazimek







Dziękujemy za przesłanie błędu