Na handlu miłością da się zrobić dobry biznes w Nowym Sączu
W walentynki, lista zakupów zakochanych wszędzie, także w Nowym Sączu, jest niemal taka sama. Królują na niej słodycze i kwiaty.
- To dla nas jeden z najlepszych dni w roku. Obroty rosną o blisko 60 procent w porównaniu z powszednim dniem - mówi Irena Smajdor, właścicielka jednej z sądeckich kwiaciarni. - Dziś sprzedajemy prawie same czerwone róże. Młodzi kupują dla swoich dziewczyn pojedyncze kwiaty, dla narzeczonych czy dla żon panowie potrafią się szarpnąć na cały bukiet. To, jaki jest duży, zależy od zasobności portfela.
- Niektórzy utyskują, że to szmirowate, komercyjne święto, ale przecież jest sympatyczne i ma swój urok przede wszystkim dla zakochanych. Gorzej pewnie w tym dniu czują się ci, którzy nie znaleźli swojej połówki - mówi Konrad, student sądeckiej PWSZ i szczerze przyznaje, że jeszcze na miłość swojego życia nie trafił.
Czytaj też Walentynki w Środę Popielcową. Jak ma wybrnąć z tego katolik?
Czy tego chcemy, czy nie, z roku na rok walentynkowy obyczaj, który do Polski przywędrował z Ameryki, zyskuje na popularności. Jak pisze dziennik „Rzeczpospolita” , z badania dla firmy PayBack wynika, że 72 proc. mężczyzn w Walentynki chce swojej partnerce kupić prezent zazwyczaj za co najmniej 50 zł, choć co czwarty planuje wydać ponad 100 zł. Cieszy to zwłaszcza jubilerów, dla których to także coraz ważniejszy okres w roku.
Najpopularniejsze prezenty to okolicznościowe kartki, kwiaty, słodycze oraz biżuteria. W Walentynki zapełniają się też kina i restauracje szykujące w zdecydowanej większości na ten dzień specjalne menu.
Z ankiety wśród użytkowników Facebooka przeprowadzonej przez serwis zakupów grupowych MyDeal.pl wynik, że aż 70 proc. planuje tego dnia posiłek w restauracji - pisze dziennik.
A wy? Czy lubicie Walentynki?
[email protected] fot. pixaby