Mieszkańcy ulicy Zyndrama walczą z Tauronem. Do boju wysłali Michała Kądziołkę
Jedna z mieszkanek, w taki sposób tłumaczyła nam wówczas istotę problemu. - Niech nam w końcu ktoś wyjaśni dlaczego tak się dzieje na ulicy Zyndrama? A następnie niech to wreszcie naprawią. Moja codzienna praca wymaga ode mnie użytkowania komputera w domu, takie przerwy bardzo mi to utrudniają, często tracę dane służbowe, a na zakup urządzenia podtrzymującego zasilanie po prostu mnie nie stać - mówiła nam wtedy bardzo zdenerwowana pani Beata.
Zobacz: Mieszkańcy ulicy Zyndrama są odłączani od prądu. Dlaczego?
Właściciele domów poprosili o pomoc zarząd osiedla. - Zwróciłem się do Tauronu, jednak nadal nic z tej sprawie nie zostało zrobione. Wychodząc z domu trzeba się martwić czy przez taką usterkę nie zepsuje się jakiś sprzęt. Przecież płacąc rachunki mamy prawo wymagać ciągłego dostępu do prądu - opowiadał Michał Kądziołka.
Od tamtego momentu minęły dwa miesiące, czy coś się zmieniło?
- Będę interweniował do skutku. Musimy coś z tym zrobić - zapewnił w lipcu przewodniczący zarządu osiedla. Jak się okazało kolejne działania są potrzebne, a w grę wchodzi nawet proces zbiorowy.
Jak mieszkańcy mają zamiar rozwiązać problem? - Jeśli mieszkańcy przestaliby płacić rachunki, interwencja Tauronu byłaby natychmiastowa, a teraz gdy trzeba nam pomoc, to się nas lekceważy. Ja na pewno tego tematu nie odpuszczę, bo jest to niedopuszczalne, by ludzie sumiennie płacący rachunki byli tak źle traktowani! - grzmi Kądziołka.
Tauron natomiast tłumaczy się przeciążeniami linii energetycznej "Biegonice - Krynica Słotwiny".
- Problemem jest to, że linia napowietrzna usytuowania jest w górskim terenie, a do tego ma sporą długość. To z niej zasilana jest stacja zapewniająca energię mieszkańcom tej ulicy. Każde zgłoszenie traktujemy poważnie, a pracujemy nad tym, aby wydzielić ten teren zasilania i na stałe rozwiązać problem - dowiedzieliśmy się w biurze prasowym spółki Tauron.
Kiedy uda się wreszcie zapewnić ciągły dostęp do prądu na ulicy Zyndrama? Nie sposób tego ustalić.
Michał Śmierciak ([email protected])