Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 20 kwietnia. Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha
06/02/2017 - 16:00

Kto nie wybudował „sądeczanki” czyli to nie my, to oni...

Obietnice, że ekspresowa droga łącząca Nowy Sącz z autostradą A4 zostanie wybudowana, słyszymy od polityków od lat. Deklaracje przybierają na sile zwłaszcza podczas kampanii wyborczych. Potem zapada cisza. Jest też przerzucanie się polityczną odpowiedzialnością za niemożność zrealizowania inwestycji, co często zamyka się w stwierdzeniu „to niemy, to oni”.

Inwestycja jest w tej chwili w rękach obecnej politycznej ekipy, mówi poseł Platformy Obywatelskiej Andrzej Czerwiński. Zdaniem parlamentarzysty wystarczyłoby, żeby obecny rząd zrealizował według pewnej, hierarchii i harmonogramu te drogi, które znalazły się na krajowej liście inwestycji drogowych.

- Tam przecież „sądeczanka” jest zapisana. Wszystkie figurujące na liście drogi miały być zakończone do 2023 roku, ale z przykrością muszę powiedzieć, że resort infrastruktury nie wpisał do rozporządzenia wykonawczego „sądeczanki”. Oficjalne stanowisko resortu jest takie, że ta droga będzie mogła być wybudowana dopiero w 2025 roku. To jednoznacznie mówi o tym, że nie będzie finansowania tej inwestycji ze środków unijnych, tylko potem, z własnych środków Generalnej Dyrekcji Dróg i Autostrad.

 Przeczytaj też Sądecznie chcą sądeczanki! Najwyższy czas na konkrety!

Jak podkreśla poseł PO, wstępne warianty przebiegu ekspresówki z Nowego Sącza do Brzeska zostały przygotowane przez zarząd województwa. Znajdujące się na liście krajowej drogi miały być budowane w kolejności przygotowania dokumentacji technicznej. 

Przeczytaj też Lokalni transportowcy mają dość. Rujnuje im biznes brak „sądeczanki”?

Jeśli rząd byłby życzliwy „sądeczance”, to powinien był już w tym roku, zgodnie z planem, zlecić projekt drogi Generalnej Dyrekcji. To byłoby równoznaczne z rozpoczęciem inwestycji. Dokumentacja projektowa trwa dwa lata, czyli w roku 2017 projekt byłby zakończony, potem dwa lata na wykonanie inwestycji. Już 2019 roku moglibyśmy spokojnie jeździć do Brzeska. Ale ten plan nie został wykonany.

Sugeruje pan, że rząd nie jest przychylny tej inwestycji?

- Ja mogę tylko powtarzać to, co słyszałem od posłów PiS: że więcej jest wśród nich chętnych do nacisku na rozpoczęcie inwestycji w innych regionach, a bardzo ciężko jest zyskać wsparcie w sprawie „sądeczanki”. 

Czerwiński mówi, że ta opieszałość i chęć inwestowania w innych regionach Polski jest dla niego trudna do zrozumienia. Analiza ruchu drogowego, ilość wypadków i przepustowość dróg, które znalazły się na liście krajowej wskazują na to, że budowa ekspresówki Brzesko-Nowy Sącz to pilne zadanie inwestycyjne.

Przeczytaj też Bez „sądeczanki” czeka nas gospodarczy regres? Diagnoza ekspertów z Klubu Jagiellońskiego

- Nie dziwi mnie, że jakieś układy wewnątrzpartyjne odgrywają rolę w PiS, ale jeśli chodzi o tak inżynierską rzecz jest budowa drogi, to wydawałoby się, że polityki w tym nie będzie. Ze ważne będą wskaźniki.

Rozlicza pan obecną ekipę rządzącą, ale przecież pana formacja była u władzy przez osiem lat i drogi też nie zbudowaliście. 

- Żeby tę inwestycje przygotować trzeba było podjąć konkretne decyzje. I taka decyzja była podjęta. To dzięki nam „sądeczanka” znalazła się na krajowej liście inwestycji. Było ustalone źródło finansowania tego przedsięwzięcia i rozpoczęcie budowy było uzależniane od rozpoczęcia prac nad dokumentacją projektową. Marszałek województwa wykonał opracowania, na co przeznaczył naprawdę grube pieniądze i tylko wystarczyło kontynuować to, co my zrobiliśmy przez te osiem lat. Gdyby tak się stało, już w 2019 roku sądeczanie szybko i bezpiecznie mogliby dojeżdżać do autostrady A4.

Agnieszka Michalik [email protected] fot. tek, J.B







Dziękujemy za przesłanie błędu