Kogo w Nowym Sączu stać na wielkanocny stół z cateringu ?
Jedzenie z cateringu chwali też sobie Beata Kotowska z Nawojowej, mama trójki dzieci.
- W tym roku po raz pierwszy było mnie stać na to, żeby w święta nie stać przy garach. Całą rodziną zdecydowaliśmy, że pieniądze, jakie dostajemy z rządowego programu 500 plus, przeznaczymy na zakup gotowych dań na wielkanocny stól. Wszyscy się cieszymy, że w domu będziemy mieć więcej czasu dla siebie.
Ilu przybyło klientów decydujących się na świąteczny catering w jadłodajni u Zofii Sowy?
- To około dwadzieścia procent - szacuje właścicielka.
Co dobrego znajdziemy na wielkanocnym stole z cateringu? Jadłodajnia pani Zofii Pani Zofia przygotowała schab pieczony ze śliwką w galarecie, roladę z indyka z polędwicą i morelą. Można tez było kupić roladę ułańską, czyli zawijane kawałki szynki, nadziewane pastą chrzanową. Można też było zamówić pstrąga w galarecie. Stugramowe porcje tych pyszności kosztują od pięciu do siedmiu złotych.
Przeczytaj też Wielka Sobota w Nowym Sączu: święcenie potraw i... zakupy
Droższy był pieczony pasztet z królika - 45 zł za kilko. Z cateringu można też było kupić świąteczny żurek, 2 złote za jedną porcję, pastę chrzanową, sałatki i galaretki. A do tego gotowe ciasta w którejś z licznych sądeckich cukierni.
Usługi cateringowe są jednym z najszybciej rozwijających się segmentów na rynku gastronomicznym. Ich wartość szacuje się na 4,5 mld zł, z czego coraz bardziej na wartości zyskuje catering świąteczny.
Dla większości Polaków Wielkanoc to przede wszystkim czas, który można spędzić z rodziną. Z badania CBOS z 2016 roku wynika, że dla 70 proc. Wielkanoc to święto rodzinne. Dlatego czas zaoszczędzony w kuchni mogą spędzić z bliskimi lub też na innych przedświątecznych obowiązkach.
Agnieszka Michalik, fot K.B