Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
12/09/2018 - 15:50

Jak goniliśmy ministra w sprawie budowy "Sądeczanki" i co z tego wyszło

Minister infrastruktury Andrzej Adamczyk jeździ po całym kraju. Otwiera nowe drogi, zapowiada budowę autostrad i nowych połączeń kolejowych... resortową stronę internetową zapełniają informacje o inwestycyjnych sukcesach. Od sukcesów pęka Twitter ministra. Szef resortu chętnie też pokazuje się w ogólnopolskich mediach. Dziwnym trafem nie ma jednak czasu dla sądeckich dziennikarzy.

- Jak się panu jechało z Brzeska do Krynicy? - To pytanie chcieliśmy zadać ministrowi  od infrastruktury, Andrzejowi Adamczykowi, podczas Forum Ekonomicznego. Ale minister, jak to minister, kalendarz miał bardzo napięty. Wędrował z debaty na debatę i w świetle kamer wielkich, ogólnopolskich stacji telewizyjnych, roztaczał wizję najnowocześniejszych rozwiązań infrastrukturalnych i transportowych w Polsce oraz Europie i razem z innymi zagranicznymi specjalistami od transportu dywagował na temat Wiednia i Bratysławy, Warszawy i Łodzi,  Paryża i Londynu, które mają zostać połączone przy pomocy futurystycznych rozwiązań, takich jak hyperloop.

Aż w głowie się kręciło od tego wybiegania w przyszłość. Ale my, lokalni dziennikarze, czekaliśmy z nadzieją, że może w tym wszystkim pojawi się choćby słowo na temat naszych skromnych i prozaicznych marzeń...  żeby w pół godziny dojechać drogą szybkiego ruchu z Nowego Sącza do Brzeska, do autostrady A4, którą mknie się do Krakowa.  

Czytaj też Nad ekspresówką do Brzeska zaległa głucha cisza, a innym budują obwodnicę

Skoro  zabrakło lokalnych wątków w ministerialnych, futurystycznych wizjach, poprosiliśmy szefa resortu infrastruktury o choćby krótki wywiad dla "Sądeczanina".

- Jestem  bardzo zajęty - mówił minister zaraz po konferencji prasowej na temat budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego w Baranowie pod Warszawą - A o czym  mamy porozmawiać? - rzucił w biegu.

- O budowie ekspresówki do Brzeska, na którą mieszkańcy Sądecczyzny nie mogą się doczekać i  o linii kolejowej Podłęże-Piekiełko, której też ciągle nie ma. To dla nas niezwykle ważny temat. Może znajdzie pan dla nas kilka minut - prosiliśmy ministra.

- Bardzo się śpieszę na kolejne spotkanie. Może jutro porozmawiamy - powiedział Adamczyk i już go nie było.

Na następny dzień, znowu spotykamy ministra, który znowu nie ma czasu. Potem dzwonimy do resortowego rzecznika prasowego Grzegorza Huptysia, żeby zapytać jaka jest szansa na choćby krótki wywiad z jego pryncypałem.

Czytaj też Posłowie zróbcie dym! Będzie Kolejny zjazd z A4 do Niepołomic a na "Sądeczankę" trzeba czekać.

- Obawiam się, że to nie będzie możliwe. Pan minister już jest poza Forum, a jutro rano wyjeżdża z Krynicy - tłumaczy rzecznik. - Proszę mi wierzyć, że wielu dziennikarzy dzwoni i słyszy podobną odpowiedź. Cały dzień był zabity spotkaniami.

Minister z Krynicy wyjechał, ale nie odpuściliśmy.  Znowu skontaktowaliśmy  się z rzecznikiem i prosiliśmy o telefoniczny wywiad z szefem resortu infrastruktury.

I co? I nic.

"Niestety, nie będzie takiej możliwości. Pozdrawiam" - to treść SMS-a przesłanego przez Grzegorza Huptysia. Ani słowa wyjaśnienia, dlaczego minister o drodze do Brzeska rozmawiać z nami nie chce.

Może nie widzi problemu? W końcu taki minister z Warszawy mknie rządową limuzyną i zwykły sądecki Michalik, który ma na głowie tylko swoje małe sprawy, na drodze do Brzeska musi zrobić miejsce takiemu ministrowi. Przecież on dźwiga na swych barkach drogowe, kolejowe i lotnicze  inwestycje nie tylko w całej Polsce. Martwi się przecież też o całą Europę. 

[email protected] fot. archiwum, gov.pl







Dziękujemy za przesłanie błędu