Czy wymarła gorlicka rafineria to ekologiczna bomba?
Choć teren wymarłej gorlickiej rafinerii szczelnie zasłania ogrodzenie, mieszkańców miasta zaniepokoiły wjeżdżające na teren Glimaru wyładowane tiry.
- Przez płot było widać, że rafineria zamienia się w składowisko dziwnych odpadów. Szczególnie zaniepokoiły nas metalowe beczki - mówi mieszkaniec Gorlic - Zaalarmowaliśmy magistrat.
Urząd miasta wszczął kontrolę. W nieczynnej rafinerii pojawili się nie tylko urzędnicy. Także inspektorzy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Krakowie, policja, straż pożarna.
Przeczytaj też Rafineria powstanie z martwych? Kogut chce wskrzesić gorlicki Glimar
Okazało się, że ilość gromadzonych w pojemnikach substancji idzie w setki ton! Na niektórych pojemnikach widoczne było oznakowanie wskazujące na odpady po farbach i lakierach.
Eksperci inspektoratu badają teraz, czy składowane na terenie Glimaru substancje zagrażają życiu i zdrowiu mieszkańców Gorlic.
Kto i po przywiózł odpady? Jak ustaliła gorlicka policja, składowanie odpadów dzierżawi biuro finansowe Multibest z Gliwic. Okazało się też, że ani samorząd powiatowy, ani wojewódzki nie wydawały żadnych decyzji dotyczących składowania odpadów.
Sprawą już zajęła się prokuratura, która zdecyduje czy zostanie wszczęte śledztwo.
(ami) fot. tek,A.M