Chełmiec: Dlaczego pięciu radnych nie kupiło "rekordowego budżetu"?

Decyzję radnych we właściwym sobie stylu i oczywiście z wykorzystaniem na wyłączność urzędowej strony chelmiec.pl włodarze gminy skwitowali następująco:

- Uchwalony budżet jest rekordowy w historii gminy pod względem dochodów, wydatków oraz przede wszystkim realizowanych inwestycji. Mimo to rada gminy w głosowaniu nie była jednomyślna, 16 radnych głosowało za przyjęciem budżetu, natomiast 5 radnych t.j. Józef Bajdel, Stanisław Furtak, Jakub Ledniowski, Waldemar Marszałek i Józef Włodarczyk -  wstrzymało się od głosu czyli nie było za przyjęciem budżetu mimo zaplanowanych rekordowych inwestycji.

Zobacz też: Chełmiec: budżet na kredyt. Radni zgodzili się na kolejne zadłużenie gminy

Komentarz ten stawia pięciu wymienionych radnych w bardzo złym świetle, sugeruje wręcz, że nie w smak im chełmiecka prosperita. Jakie rzeczywiście były powody, że wymienieni rajcowie nie powiedzieli: tak? Okazuje się, że mieli bardzo ważkie powody.

- Miałem szereg pytań, które głośno zadawałem na sesji, ale nie dostałem żadnej odpowiedzi – tłumaczy swoja decyzję radny Józef Bajdel. – Chodzi między innymi o 10 milionów, które gmina ma uzyskać ze sprzedaży swojego majątku. Chciałem wiedzieć, co gmina konkretnie chce sprzedać, bo to przecież nasz wspólny majątek a w budżecie nie było to rozpisane. Nie mogę głosować za czymś, co do czego nie mam pełnej wiedzy – zastrzega chełmiecki rajca.

Zobacz też: Wielki Nowy Sącz, czyli przez analogię o przyłączeniu Chełmca

- Ten budżet nie jest po mojej myśli. Dla moich okolic, a mieszkam w pobliżu Dąbrowy, nie ma w tym budżecie nic – mówi z kolei Stanisław Furtak, który uważa, że to nie pierwszy rok, w którym autorzy projektu budżetu po macoszemu traktują sołectwa oddalone od serca gminy.

To samo stanowisko zajmuje radny Waldemar Marszałek. – 27 milionów inwestujemy w sam plac rynkowy, w sam rynek Chełmca a od trzech lat nie ma środków na skanalizowanie Ubiadu. Nie mamy nawet dokumentacji a to właśnie skanalizowanie gminy powinno być naszym priorytetem.

Marszałek podziela też wątpliwości Bajdla w sprawie wspomnianych już 10 milionów po stronie dochodów gminy, którymi ma być zrównoważony budżetowy deficyt. Radny podkreśla, że wójt – choć od tego powinna zacząć się cała dyskusja – nawet nie zapytał czy radni zgodzą się na jakąkolwiek sprzedaż nie wspominając o doprecyzowaniu, co gmina mogłaby spieniężyć. – Dla mnie jest to sztuczne równoważnienie deficytu – podkreśla na zakończenie.

Zobacz też: Chełmiec: Jest kasa na naprawę kanalizacji w Świniarsku! I nie tylko

Radny Jakub Ledniowski w pierwszej kolejności odnosi się do już przytoczonego  wyżej komentarza ze strony chełmiec.pl. – My nie byliśmy przeciwko budżetowi, nie zagłosowaliśmy przeciw jak to się daje do zrozumienia mieszkańcom, tylko wstrzymaliśmy się od głosu. A to bardzo duża różnica – podkreśla.

Wstrzymanie się od głosu w przypadku Ledniowskiego wynikało między innymi z faktu, że do dziś gmina nie naprawiła feralnej kanalizacji w Śwniarsku choć środki w budżecie 2017 roku były zarezerwowane. Teraz też są, ale czy znów nie będą to czcze obietnice? - Nie oznacza to, że nie doceniam faktu, że są środki na budowę Centrum Aktywnego Wypoczynku - zastrzega.

Ledniowski uważa również, że gmina powinna bardziej równomiernie rozdzielać pieniądze na inwestycje, tak by sukces finansowy samorządu stał się udziałem wszystkich sołectw. – A na razie inwestuje się przede wszystkim w miejscowość Chełmiec.

Inna rzecz, to ograniczony wpływ radnych i sołtysów na to, co rzeczywiście znajdzie się w budżecie. – Budżet jest nam narzucany z góry. Nasze propozycje przechodzą praktycznie bez echa – twierdzi zdecydowanie radny.

ES [email protected] Fot.: UG w Chełmcu