Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 18 kwietnia. Imieniny: Apoloniusza, Bogusławy, Goœcisławy
27/12/2016 - 12:45

Borowska i Czerwiński w szoku. Lokalni posłowie PiS przeciw budowie „sądeczanki"? To absurd - mówi Mularczyk

Miał być zmasowany lobbing lokalnych polityków w sprawie budowy „sądeczanki”, tymczasem w głosowanym przez sejm budżecie państwa na rok 2017, posłowie rządzącej prawicy odrzucili wniesione przez opozycję poprawki dotyczące inwestycji. Zwyciężyła partyjna wierność, a nie dobro regionu - grzmi poseł Borowska z Ruchu Kukiz’15. Wtóruje jej Andrzej Czerwiński z PO. To absurd, mówi Mularczyk.

Posłowie opozycji wnioskowali w sumie o cztery poprawki do budżetu państwa na rok 2017. Chodziło o zarezerwowanie środków na sfinansowanie projektu wykonawczego budowy drogi ekspresowej z Nowego Sącza do Brzeska.  

- Zlecenie projektu wykonawczego oznaczałoby faktycznie rozpoczęcie inwestycji. Wtedy resort infrastruktury i budownictwa mógłby skorzystać z przygotowanych przez marszałka województwa wariantów studium korytarzowego. Gdyby w przyszłym roku projekt udało się zrobić, inwestycja musiałaby być zakończona do 2019 roku - mówi poseł Platformy Obywatelskiej Andrzej Czerwiński.

Gorlicka posłanka z Ruchu Kukiz’15 tłumaczy, że „sądeczanka” padła ofiarą polityki i chaosu, jaki panował podczas głosowania nad budżetem państwa tuż przed świętami Bożego Narodzenia w Sali Kolumnowej, a nie w sejmowej sali posiedzeń.  

-To było tak zwane głosowanie blokowe, które sprowadza się do tego, że wszystkie poprawki załatwia się jednym głosowaniem. W ten sposób za jednym zamachem odrzucono kilkaset poprawek opozycji, także te dotyczące tak kluczowej dla naszego regionu inwestycji.  

Zarówno Czerwiński jak i Borowska zwracają uwagę, że posiedzenie pozbawione było jakiejkolwiek dyskusji nad poprawkami.

- Głosowanie nie było imienne, więc każdy z posłów PiS może umywać teraz ręce. Ale umyć rąk się nie da, bo poprawki zostały odrzucone jednogłośnie - mówi poseł Czerwiński.

Swojego oburzenia nie kryje też Elżbieta Borowska.

- Lokalni posłowie PiS deklarują, że chcą robić wszystko na rzecz regionu, ale jednocześnie nie umieją się postawić swojej partii. Okazuje się, że partyjna wierność jest dla nich najważniejsza.

Co na to prawica? Poseł Arkadiusz Mularczyk mówi, że zarzuty są absurdalne, a cała akcja ze zgłoszeniem czterystu poprawek przez opozycję miała zablokować przyjęcie ustawy budżetowej na rok 2017 i podgrzewać polityczną awanturę.

Przeczytaj też Sądeczanie chcą sądeczanki. Poseł Mularczyk sam się zameldował

- Twierdzenie, że te poprawki zmieniłyby los inwestycji jest po prostu śmieszne. Nawet gdyby teraz przyznano na budowę drogi z Nowego Sącza do Brzeska sto milionów złotych, to co byśmy z tymi pieniędzmi zrobili, skoro „sądeczanka jest na etapie przygotowywania studium korytarzowego, które będzie gotowe w maju. A poseł Czerwiński? Dlaczego przez osiem lat nic w tej sprawie nie zrobił. Przez osiem lat nie stworzono żadnej dokumentacji. Te poprawki, nawet gdyby przeszły, i tak nie przyspieszyłyby procedury związanej z realizacją inwestycji.

O tym, że obowiązujących procedur nie da się przyspieszyć mówił podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy Generalny Dyrektor Dróg i Autostrad Jacek Bojarewicz 

Budowa drogi łączącej Nowy Sącz z autostradą A4 rozpocznie się nie wcześniej, niż pod koniec 2023 roku.Taka jest u nas w Generalnej Dyrekcji wewnętrzna procedura. Tak się to robi od lat. Nie od kilku, tylko kilkudziesięciu. I tej inwestycji naprawdę nie da się przyspieszyć - mówił  Bojarewicz.

Przeczytaj też Co z tą „sądeczanką”? Kto chce nas nabić w butelkę, a kto mówi prawdę

Jak podkreśla Bojarewicz, samo studium korytarzowe, czyli wytyczanie przebiegu trasy, zawsze trwa długo. W przypadku „sądeczanki” chodzi nie tylko o lokalizację inwestycji w terenie górski, ale także tak zwane problemy społecznościowe.  

- Jestem drogowcem od czterdziestu lat i nie znam inwestycji, która nie powodowałaby protestów. Bo zawsze dochodzi do naruszenia wielu indywidualnych interesów. Nie można też wykluczyć protestów ekologów, które zazwyczaj pojawiają się przy okazji budowy dróg. Nic się nie da zrobić. Trzeba czekać osiem lat - mówi Bojarewicz

Generalny dyrektor zapewnia, że rezygnacja z budowy połączenia Nowego Sącza z autostradą A4 w ogóle nie wchodzi w grę.

- Przesądza o tym fakt, że już zaczęliśmy wydawać pieniądze. A kiedy zacznie się wydawać pieniądze publiczne, to jest się trudno wycofać - mówi Bojarewicz.

Agnieszka Michalik, fot. tek







Dziękujemy za przesłanie błędu