Nowe normy jakości węgla to ściema? Alarm Smogowy bije na alarm
Polski Alarm Smogowy podniósł larum w sprawie zaproponowanych przez Ministerstwo Energii normom jakości węgla.
- Uniemożliwią prowadzenie skutecznej polityki antysmogowej, wdrażanie programów ochrony powietrza oraz ograniczenie niskiej emisji z domowych instalacji grzewczych - można przeczytać w komunikacie organizacji, która uważa, że propozycja resortu ma też być sprzeczna z rządowym programem Czyste Powietrze.
Czytaj też Zabójcze kopciuchy. Rząd wprowadzi normy jakości dla węgla?
Skąd te protesty? Zaproponowane przez resort energii normy zezwalają na spalanie węgla o bardzo wysokiej zawartości wilgoci (nawet 24 proc.), siarki (nawet 1,8 proc.), popiołu (nawet 28 proc.) i niskiej wartości opałowej (18 MJ/kg).Zdaniem ekologów, tak słabe parametry, uniemożliwiają osiągnięcie znaczącej poprawy jakości powietrza.
Rozporządzenie umożliwia wprowadzanie do obrotu handlowego odpadów węglowych tj. flotokoncentratów czy mułów, poprzez ich mieszanie z miałami. Jest to niezgodne z uchwaloną w zeszłym miesiącu przez Sejm nowelizacją ustawy o systemie monitorowania i kontrolowania jakości paliw- przekonują członkowie Polskiego Alarmu Smogowego, a współzałożyciel organizacji Andrzej Guła twierdzi, że sposób prowadzenia konsultacji jest farsą.
Normy jakości węgla zawarte w rozporządzeniu Ministerstwa Energii są koniecznym dodatkiem do uchwalonej Ustawy o kontroli jakości paliw stałych i stanowią wytyczne dla Inspekcji Handlowej, która ma rozpocząć kontrolę na składach węgla. Jednak według działaczy Polskiego Alarmu Smogowego resort energii określił normy w taki sposób, aby na rynku nic się nie zmieniło.
- Praktycznie 100 proc. węgla najgorszej jakości pozostanie dalej w obrocie handlowym" - twierdzą ekolodzy.
Czytaj też Przyjechał do Nowego Sącza minister i obiecał miliony właścicielom domów
Co jeszcze nie podoba się ekologom? Jak podkreślają, rozporządzenie nie definiuje paliwa do kotłów klasy 5/Ekoprojektu, przez co w praktyce zanieczyszczenia będą znacząco większe niż dopuszczalne rozporządzeniem ministra rozwoju i finansów z sierpnia 2017 w sprawie kotłów na paliwo stałe.
- Stawia to pod znakiem zapytania zasadność dofinansowywania kotłów na węgiel z pieniędzy publicznych, np. w ramach zapowiedzianego przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej wielomiliardowego Programu Czyste Powietrze" - piszą w komunikacie ekolodzy.
Organizacja, poza żądaniami obniżenia maksymalnej zawartości siarki, popiołu i wilgotności, postuluje również, by zrezygnowano z przedrostka "eko" w słowach ekogroszek oraz ekomiał, gdyż przedrostek taki sugeruje, że paliwa te są ekologiczne "podczas gdy żadne paliwo oparte o węgiel nie może być ekologiczne ze względu na wysoką emisję CO2 i negatywny wpływ na zmiany klimatyczne.
Rozporządzenie ministra nie podoba się też władzom Małopolski, które w tej sprawie wystosowały apel do premiera Mateusza Morawieckiego.
Rozporządzenie w wersji oczekiwanej przez społeczeństwo ma doprowadzić do wyeliminowania z rynku węgla o złej jakości oraz odpadów węglowych. Zaproponowany projekt nie daje realnej szansę na poprawę jakości powietrza – napisał w apelu marszałek Jacek Krupa.
Projekt rozporządzenia zaproponowany przez Ministra Energi nie spełnia nadziei, w żadnym oczekiwanym przez mieszkańców i władze samorządowe zakresie. Pozytywnie oceniam nowelizację ustawy o systemie monitorowania i kontrolowania jakości paliw. Jednak to jej rozporządzenie wykonawcze ma jednoznacznie określić parametry jakościowe paliw stałych dopuszczonych do sprzedaży. Bez wprowadzenia restrykcyjnych regulacji w rozporządzeniu, wysiłek który włożono w przygotowanie przepisów zostanie zaprzepaszczony. Powyższy projekt rozporządzenia nie daje realnej szansy na poprawę jakości powietrza. Obecnie nie obowiązują żadne normy, co ułatwia sprzedaż paliw złej jakości. Wejście w życie rozporządzenia o projektowanym kształcie, będzie realnym przyzwoleniem na takie praktyki - czytamy w piśmie skierowanym do premiera Morawieckiego.
[email protected] fot. archiwum