Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 20 kwietnia. Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha
04/04/2017 - 12:30

Niskie zarobki w Nowym Sączu. Czy tu jest zmowa płacowa?

W Nowym Sączu, mieście milionerów, słychać powszechne utyskiwanie na niskie zarobki. Niektórzy utrzymują nawet, że mamy do czynienia że zmową płacową. Czy to prawda, czy też wolny rynek, gdzie praca jest towarem, wartym tyle, ile ktoś zechce za nią zapłacić.

Pan mówi o partnerstwie? Może to partnerstwo powinno być także na poziomie zarobków. Skoro dzięki dobrej pracy właściciel firmy osiąga zysk, to powinien się nim w jakiejś części z pracownikiem podzielić, dając mu podwyżkę. Tymczasem przedsiębiorcy od początków budowania kapitalizmu powtarzają swoją mantrę, która bierze swój początek w Anglii na przełomie VIII i XIX wieku, kiedy w fabrykach zatrudniano dzieci.  Wprowadzenie prawnych zakazów szło bardzo opornie. Biznesmeni twierdzili, że ich koszty produkcji wzrosną, nie wytrzymają zagranicznej konkurencji zaczną bankrutować. Prze to ludzie strącą prace. To podobieństwo argumentacji u współczesnych przedsiębiorców jest uderzające.

Nie do końca zgadzam się, że dzisiaj przedsiębiorcy wykorzystują pracowników. Tak było w czasach niewolnictwa czy początkach kapitalizmu, ale wówczas dokonywały się duże przemiany społeczne wiążące się z rozwojem cywilizacji i tych czasów nie da się porównywać do współczesności. Dziś w większości krajów są ustroje demokratyczne i państwa zapewniają szerokie prawa swoim obywatelom. Dotyczy to również wynagrodzeń. Ludzie są wolni i jeśli uważają, że ktoś im płaci za mało, powinni po prostu zmienić pracę na lepiej płatną.

Ala przyzna pan, że dobrze wynagradzany pracownik jest bardziej efektywny, związany z firmą i lepiej dla niej pracuje.

Bezwzględnie maja państwo rację, ale tu pojawia się problem z definicją terminu „dobrze wynagradzany pracownik”. Każdy rozumie coś innego pod tym pojęciem. Zobrazuję to na przykładzie firmy Amazon, na którą związki zawodowe lubią narzekać. Każdy pracownik po przepracowaniu pełnego roku, w ciągu czterech lat może dostać 24 tys. złotych na doskonalenie swoich umiejętności zawodowych. Wypada po 6 tysięcy na rok. Te pieniądze może wydać na naukę języków obcych, na studia, na co tylko chce i potem odejść bez jakichkolwiek konsekwencji finansowych. Czy tak postępuje pracodawca wykorzystujący pracowników? Raz w roku jest też specjalny okres dwóch tygodni, kiedy każdy może przyjść i powiedzeń, że nie chce dłużej pracować w tej firmie. Dział HR pomoże mu w odejściu, dostanie odprawę i pomoc w znalezieniu nowej pracy.

To takie okienko transferowe?

Tak. To bardzo dobre określenie. Okazuje się, że z obydwu rozwiązań korzysta około 10 procent pracowników. Dla mnie oznacza to, że lubimy narzekać, ale nie bardzo chcemy się rozwijać.







Dziękujemy za przesłanie błędu