Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
25/02/2015 - 15:07

Komentarz Szewczyka: Upiorna uchwała, po co otwierać tę trumnę?

Przyznanie pośmiertne Józefowi Oleksemu przez rajców sądeckich tytułu Honorowego Obywatela Miasta Nowego Sącza jest decyzją złą, niepedagogiczną i okrywa hańbą samorząd sądecki, choć przecież znalazło się tam paru sprawiedliwych.
Uhonorowano najwyższym sądeckim wyróżnieniem człowieka, który był wysokim funkcjonariuszem partii komunistycznej, uznanej za organizację przestępczą i zbrodniczą. I nic tu do rzeczy nie mają zasługi Oleksego dla Polski po roku 1989, jego premierostwo i dwukrotne marszałkowanie, ani to co ewentualnie zrobił dobrego dla Sącza i że był miły  i sympatyczny. W godzinie próby egzaminu nie zdał, przystał do komunistów i kropka.

Sam Oleksy miał poczucie winy i w ostatnich wywiadach przed śmiecią, gdy się rachował ze swoim życiem, przyznał, że w czasach PRL był oportunistą i służył złej sprawie, choć ma nadzieję, że nikogo nie skrzywdził. Nie byłbym tego pewien, ale to już zostawmy Panu Bogu, do Którego przed zamknięciem powiek Oleksy ponoć odnalazł drogę. Wierzę, że tak się stało, lecz to nie zmienia istoty rzeczy.

Mam nieodparte wrażenie, że promotor wczorajszej, upiornej uchwały Rady Miasta, radny Kazimierz Sas, chciał w ten sposób zagłuszyć wyrzuty sumienia, że wtedy, gdy Oleksego zaatakował Milczanowski (sprawa „Olina” - 1995), a później IPN (sprawa fałszywego oświadczenia lustracyjnego - 2004) – umył ręce.

W bibliotece Szujskiego można przejrzeć gazety z tamtego okresu i poczytać jak się ówczesny poseł Kazimierz Sas zachowywał i co mówił. Stare komuchy, tfu, przepraszam, leciwi działacze sądeckiej lewicy opowiadali, że „Józef” miał o to żal do „Kazka” i nigdy mu nie wybaczył.

Historia z Oleksym jak w soczewce pokazuje fałsz i zakłamanie III RP, zbudowanej na chwiejnych, zbutwiałych nogach okrągłego stołu, bez rozliczenia 45 lat komunizmu i ukarania krajowych pomocników sowieckiego zniewolenia.

Sam Oleksy to wszystko ma już naturalnie głęboko w nosie, bo jego Bóg sądzi, ale jak wytłumaczyć dzieciom, że wieloletni członek PZPR (od 1969), współpracownik wojskowego Agenturalnego Wywiadu Operacyjnego (8 lat), I sekretarz KW PZPR w Białej Podlaskiej, szef Centralnej Komisji Rewizyjnej PZPR, minister w ostatnim komunistycznym rządzie itd. itp. został Honorowym Obywatelem Miasta Nowego Sącza?

I po co, towarzyszu Sas, było otwierać tę trumnę? Nie wystarczył ładny, państwowy pogrzeb Oleksego na Powązkach i piękne nekrologii w gazetach? Za cztery dni będziemy czcić Żołnierzy Wyklętych, co my powiemy cieniom bohaterów?

Henryk Szewczyk








Dziękujemy za przesłanie błędu