Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 25 kwietnia. Imieniny: Jarosława, Marka, Wiki
16/05/2015 - 15:46

Komentarz Szewczyka: Toczy się kula śniegowa, Duda wygra!

Jeżeli Dudy nie zabiją, albo ordynarnie nie sfałszują wyborów - niczego nie wykluczam - to nie ma ludzkiej mocy, aby kandydat PiS przegrał tę batalię. Urzędujący prezydent przekroczył krytyczną barierę śmieszności. Cokolwiek już zrobi lub powie, to wszystko obróci się przeciwko niemu, przy rechocie roznoszącym się od Bałtyku po Tatry, a ze śmiechem jeszcze żaden polityk nie wygrał. (Miesiąc temu pisałem, że Komorowskiego zgubi szogun z parlamentu japońskiego i cielak z wielkopolskiej obory).
Spokojnie czekam na debaty telewizyjne kandydatów na prezydenta RP. Uważam, że nie powstrzymają toczącej się kuli śniegowej, potwierdzą tylko wyższość Dudy nad Komorowskim. Że ten drugi faktycznie ma format gajowego – bez obrazy dla ludzi lasu – dostrzegł każdy, kto śledził kampanię wyborczą. A przecież chodzi o najwyższy urząd w państwie.

Daleki jestem od bezgranicznej wiary i ufności w 43-letniego doktora nauk prawnych Andrzeja Dudę, za wiele razy sparzyłem się po 1989 roku: Wałęsa, AWS itd. Nie znam jego poglądu na szereg istotnych spraw, np. Ukraina - ale wygrana kandydata PiS daje nadzieję na odmianę Polskę, zaś Komorowski to status quo.

Niedługo będą wybory parlamentarne, które wprowadzą armię Kukizów do Sejmu, co rozsadzi system, tamujący energię i talenty Polaków. Jest ogromna szansa na polską odmianę rewolucji Orbana na Węgrzech, która doprowadziła do skokowego wzrostu PKB i przywrócenia naszym bratankom - Węgrom dumy narodowej, a przecież o to chodzi.

Osobiście uważam i tu nie jestem oryginalny, że Komorowskiego dobili lewacy i genderystki. Jeżeli polski polityk, mieniący się katolikiem, za namową ludzi bez płci i sumienia, idzie na wojnę z Kościołem, rodziną i tradycją, a Komorowski zrobił to na zimno, podpisując tzw. konwencję antyprzemocową i inne ideologiczne ustawy - musiał skończyć jak kończy.

Zaczną się porządki w kraju, przywracanie Polski Polakom, a na końcu będzie Smoleńsk. Sądzę, że nie śpią dziś spokojnie ludzie, którzy przed 10 kwietnia 2010 roku poniżali i upadlali prezydenta RP, śp. prof. Lecha Kaczyńskiego, doprowadzając przynajmniej pośrednio – przyjmuję łagodną wersję - do największej po wojnie tragedii narodowej.

Pierwszy raz zwróciłem uwagę na Andrzeja Dudę 3 lata temu, po obejrzeniu filmu pt. „Mgła”, dołączonego na płytce CD do Gazety Polskiej. Uderzyło mnie wówczas, z jakim żalem i uczuciem były minister w Kancelarii Prezydenckiej Lecha Kaczyńskiego, pochodzący z Krakowa, o sądeckich korzeniach, opowiadał o swoim nieżyjącym Szefie.

Gdybym ja był szefem sztabu wyborczego Dudy, to do niedzieli 24 maja nie wypuszczałbym go na ulicę, lecz schował w jakiejś dziurze, otoczonej kordonem ochroniarzy, choćby to10 milionów kosztowało nas, podatników. Polska jest tego warta, bo gra idzie o najwyższą stawkę.
Henryk Szewczyk







Dziękujemy za przesłanie błędu