Nie było wyborczej bitwy, nie było bitewnego kurzu. W wyborach samorządowych Jan Dziedzina nie miał kontrkandydata. Żeby nadal zasiadać w fotelu wójta musiał zyskać tylko ustawowe, procentowe poparcie. Wynik był imponujący.
Oszuści znów zaatakowali. Tym razem wymyślili coś nowego. Dzwonią do ludzi starszych i oferują książki telefoniczne, a potem szantażują postępowaniem komorniczym. Bądźcie ostrożni.